niedziela, 22 grudnia 2013

Promocja

Witajcie po długiej przerwie.

Dziś chciałam przypomnieć o promocji w Ives Rocher. Promocja obowiązuje w sklepie internetowym.



Do każdego zamówienia można wybrać sobie jeden z siedmiu prezentów przestawionych wyżej.
Na tą promocję natchnęłam się przypadkiem.. A wszystko zaczęło się od kremu Hydra vegetal, z którym ostatnio bardzo polubiliśmy się :)

http://wizaz.pl/kosmetyki/foto/52257_250.jpg 
Ów krem bardzo pomógł mojej przesuszonej skórze. A wszystko za sprawą kremu La Roche Posay, Effaclar Duo, który bardzo przesuszył moją skórę. Wtedy na ratunek przyszedł krem Hydra vegetal.  Wracając do meritum :) Kiedy krem zaczął  się kończyć udałam się do stacjonarnego sklepu Yves Rocher po kolejne opakowanie.  Pełna nadziei  z okazji przedświątecznych promocji sądziłam, że kupie go przy okazji jakiejś zniżki. Niestety, zniżek było mnóstwo... jednak nie na ten krem. Cena regularna kremu to 39zł za 50 ml. Nie jest to bardzo dużo jak za krem, który odratował moją cerę. Jednak w porównaniu do cen kremów drogeryjnych oraz spektakularnego kurczenia się mego portfela w tym miesiącu postanowiłam zakup odłożyć na później. Ponadto kiedy kilka miesięcy temu kupowałam ten krem był on na 40% zniżce, dlatego stwierdziłam, że zaczekam :)

Coś mnie natknęło i postanowiłam wejść na stronę internetową Yves Rocher. Bardzo ucieszyłam się kiedy zobaczyłam, że cena kremu w sklepie internetowym jest o ponad 12 zł tańsza. Moja radość była jeszcze większa kiedy ujrzałam napis "prezent do każdego zamówienia" :D Bez dłuższego namysłu wybrałam jako prezent tusz do rzęs Sexy Pulp, który niecały rok temu otrzymałam za 1 grosz kupując jakiś produkt w Yves Rocher. Z tuszu byłam bardzo zadowolona i spełniał moje oczekiwania. Trochę wkurzała mnie dość duża szczoteczka, ale przebolałam ten mankament. No i dobrze jest czasem wypróbować coś nowego, a nie tylko tusze z Bourjois ;)  Dlaczego nie kupiłam tego tuszu ponownie?  Jego regularna cena to 49 zł. Moje dwa ulubione tuszę z Bourjois kosztują prawie 10 złoty mniej i nie mają takiej dużej szczotki.

Dodatkowo zamówiłam jeszcze lawendowy peeling do stóp, który już wcześniej używałam i byłam nim oczarowana! Super produkt, godny polecenia! Niestety jego cena wynosi 19.90 za 50ml. Do najtańszych nie należy.  Peeling planowałam kupić w styczniu. Tak jak pisałam wyżej w grudniu miałam bardzo dużo wydatków i przez te kilkanaście dni mogłabym obejść się bez niego. 


http://img.szafa.pl/ubrania/1/016712491/1334606899/yves-rocher-peeling-do-stop-beaute-des-pieds-nowy.jpg 

Co mnie skłoniło do jego kupna? Cena przesyłki... Niestety za zakupy do 39 zł (krem kosztował niecałe 30 zł) za przesyłkę trzeba zapłacić prawie 25 zł. Zrobiłam takie oczy OOoooOOoo ;o Dlatego postanowiłam dodatkowo kupić peeling do stóp.  Za zakupy od 39 zł do 98,99 zł cena przesyłki spada już do 9.95 zł. A powyżej 99 zł przesyłka jest już darmowa :)

W środę rano złożyłam zamówienie w sklepie internetowym, przelałam pieniążki i przesyłka była u mnie już w piątek:)

                                                               Oto co do mnie przyszło




 Zamawiałam tylko te dwa produkty 



 Gratisy



Gratisy:

- pogrubiający tusz do rzęs Yves Rocher Sexy Pulp (pełnowymiarowa wersja),
- Hydra vegetal żel-krem intensywnie nawilżający 24h (15 ml), 
- próbkę perfum Evidence (0,7ml),
- Magazyn Urody Yves Rocher z różnymi promocjami i ulotkę dotyczącej Hydra vegetal żel-kremu.

Z gratisów jestem bardzo zadowolona :) O ile tuszu spodziewałam się, to zaskoczyła mnie 15 ml próbka Hydra vegetal żel-kremu. Z chęcią przetestuję:) 

Jeżeli lubicie firmę Yves Rocher to róbcie zamówienia, bo gratisy są całkiem fajne :). Akurat kończy mi się tusz oraz krem, dlatego promocja bardzo przypadł mi do gustu. Zastanawiałam się jeszcze nad wybraniem gratisu prezent-niespodzianka, ale chyba nie lubię dostawać kota w woku. 

Nie zapominajmy jednak o chwytach marketingowych jakie zastosowali na nas sprzedawcy, szczególnie w okresie przedświątecznym. Jeżeli nie potrzebujesz produktu - nie kupuj! To złudne, że "może kiedyś nam przyda się" Tym samym, jeżeli nic nie potrzebujesz od firmy Yves Rocher nie składaj niepotrzebnego zamówienia, tylko po to aby dostać gratis:)


PODKREŚLAM, ŻE POST NIE JEST SPONSOROWANY PRZEZ FIRMĘ YVES ROCHER. 

Pozdrawiam, 
Madzik





poniedziałek, 28 października 2013

Nowy tusz

Od kilku ostatnich lat moimi faworytami wśród tuszów do rzęs są: Bourjois Volume Glamour oraz Bourjois Volume Glamour Ultra Care.


Bourjois Volume Glamour Ultra Care
Bourjois Volume Glamour















Kilka tygodni temu naszła mnie ochota przetestowania czegoś nowego. Padło na Max Factor 2000 calorie. 
Takkk.. ja go jeszcze nie używałam (chyba jedna z nielicznych ;)) 
 Skuszona wieloma pozytywnymi opiniami nie wahałam się długo. Mam nadzieję, że pieniążki zostały dobrze zagospodarowane. Na razie spisuje się dobrze, jednak za wcześnie na jakiekolwiek recenzje.




Pozdrawiam, Madzik


wtorek, 22 października 2013

Moja przygoda z Eveline Bio Hyaluron 4D, Nawilżającym Płynem micelarny 3 w 1 do cery suchej i wrażliwej

Witajcie! Dziś post trochę mniej przyjemny. Chcę Wam przedstawić płyn micelarny, który u mnie kompletnie nie sprawdził się...

Mowa o płynie micelarnym Eveline Bio Hyaluron 4D, Nawilżający Płyn micelarny 3 w 1 do cery suchej i wrażliwej. Kupiłam go pod wpływem pozytywnych recenzji blogerek. Jednak tym razem zawiodłam się.  



Produkt według producenta ma:
- dokładnie i delikatnie oczyszczać,
- usuwa nawet wodoodporny makijaż,
- długotrwale nawilżać przez 24h.

W moim przypadku nie zauważyłam, żeby którakolwiek z obietnic producenta była spełniona. Nie stosuje kosmetyków wodoodpornych, a ten płyn ma problem ze zmyciem zwykłego tuszu do rzęs. Przy tym u mnie powoduje straszne rozmazywanie tuszu/eyelinera na oku. Dopiero przy powtórnym użyciu produktu makijaż oka "w miarę" zostaje usunięty. Płyn micelarny nie podrażnia moich wrażliwych worków spojówkowych. Jednak żeby dobrze zmyć makijaż, muszę trochę natrzeć skórę wokół oczu, co powoduje jej zaczerwienienie. 

Co do demakijażu twarzy tutaj również nie do końca sobie radzi, a po użyciu mam wrażenie nie oczyszczonej twarzy. Bywają dni kiedy po użyciu tego płynu micelarnego, dodatkowo stosuję inny produkt do demakijażu, który usuwa resztki makijażu nie usuniętego przez Płyn Eveline.
Produkt nie wysusza skóry. Czy nawilża? Trudno stwierdzić, gdy po jego użyciu stosuje krem. Jednak 24h nawilżanie.. tego od płynu micelarnego wymagać nie mogę..

Według zapewnień producenta produkt nadaje się do demakijażu oczu, również z przedłużonymi lub zagęszczonymi rzęsami. Ja zauważyłam wzmożoną liczbę rzęs na płatkach kosmetycznych podczas demakijażu oczu tym płyn micelarnym Eveline. 



Jak widzimy na załączonym zdjęciu BOGATA RECEPTURA występuje w tym płynie. Jednak czy w produkcie za 12 zł mogą występować PRAWDZIWE komórki macierzyste??

 Wydajność płynu jest niska. Trzeba liczyć się z tym, przy tak płynnej konsystencji produktu, a także gdy trzeba wyleć pól butelki aby zmyć makijaż...

Produktu nie polecam i nie kupię ponownie. 
Płyn micelarny z Eveline ma dość dobre oceny na Wizażu. Może trafiła mi się feralna wersja albo mam inne oczekiwania.

Używałyście płynu micelarnego Eveline? Jakie są wasze wrażenia po stosowaniu tego produktu? 


Pozdrawiam, Madzik




niedziela, 29 września 2013

Mój ulubiony... :))

Mój ulubiony...  
Мой любимый...
My favourite...
  
Ulubiony podkład?
Revlon Colorstay 

Ulubiony puder?
Bell Multi Mineral (Nie przesadzę, kiedy powiem, że zużyłam z.... 10 opakowań, hmm.. może nawet i więcej. Powoli zaczyna mi się już nudzić ;p)

Ulubiony róż?
Catrice, Defining Duo Blush 050 Apricot Smoothie 

Ulubiony zestaw do brwi?
Elf Eyebrow Kit light

Ulubiony cień do powiek?
Inglot Double Sp. 463

Ulubiona kredka do oczu?
 Mon Ami No. 1

Ulubiony tusz do rzęs? 
Bourjois, Volume Glamour

Ulubiona pomadka?
Kobo Professional Coral Chic 111



Całuję, Madzik

czwartek, 26 września 2013

Co zrobić z kremem, który nie przypadł nam do gustu?

Hej! Dziś krótki i szybki post. Co zrobić z kremem, który się u nas nie sprawdził? Jak go wykorzystać?

Z kremami jest trudna sytuacja. Nie ma kremów pasujących CAŁEJ populacji kobiet na świecie. Nie ma też kremu odpowiadającego każdej Polce. Nawet na najbardziej i najczęściej polecanym kremie można się zawieźć. Każda/Każdy z Nas ma inną skórę i  innej pielęgnacji potrzebuje. Co zrobić gdy kupimy krem, często bardzo drogi, który zawiódł nas na całej linii??
 

1. Oddać  bliskiej nam osobie. Na pewno będzie szczęśliwa. Każdy lubi coś dostawać :) Może u niej się sprawdzi. 
 

2. Sprzedać. Jednak  zawsze należy pamiętać, że za produkt używany (nawet raz) nie możemy żądać ceny zakupu lub ceny zbliżonej do ceny zakupu. Nikt tego niestety nie kupi.. Każdy woli dołożyć parę złotych i mieć nowy produkt. Pamiętajcie, Polak lubi okazje :) Wydaje mi się, że czasami lepiej zejść z ceny, pozbyć się produktu, który tylko leży i mieć chociaż część odzyskanych pieniędzy niż przyglądać się na niego, wzdychać ile na niego wydaliśmy i czekać aż straci termin ważności.  
 

3. Wrócić do niego za kilka dni, tygodni. Miałam tak z kremem przeciw błyszczeniu od BIELENDY ogórek & limonka. Gdy go pierwszy raz zastosowałam dostałam reakcji uczuleniowej. Moja skóra na twarzy stała się po prostu cała czerwona. Następnego dnia dałam mu szansę. Jednak historia powtórzyła się. Krem odstawiłam.. Kosztował niewiele (10-15 zł), więc strasznej tragedii z tego nie robiłam. Po 3 miesiącach dałam mu ostatnią szansę. Ku memu zdziwieniu krem mnie już nie uczulał, dobrze wchłaniał się, miał lekką konsystencję, nie zapychał.. Hmm czego chcieć więcej :) Zużyłam całe opakowanie. Na wiosnę oraz lato nadawał się idealnie. Nie potrafię wytłumaczyć zaistniałego zjawiska. Być może, gdy go 
pierwszy raz użyłam, stosowałam jakiś inny produkt, który 
powodował reakcje uczuleniową z tym kremem.  
 

 
4. Używać go na inne części ciała: stopy, łokcie, kolana itd. W ten sposób wykorzystałam L'Oreal  Triple Active na dzień. Moim zdaniem ten krem to jakaś pomyłka! Kupiłam go w Rossmannie podkuszona chyba jakąś beznadziejną promocja ;/ Sam krem, nie jest w cale taki tani (około 25 złoty) jak na badziewie, który oferuje nam producent.  Roluje się na twarzy! Nie ma możliwości nałożenie na niego podkładu, który roluje się wraz  z nim!! 
 

 
5. Używać go na dekolt i szyję.
Każdy krem powinno nakładać się, nie tylko na twarz, ale także na dekolt i szyję. Jednak ile z nas tak robi?? :) Ja przyznam bez bicia, że często o tak ważnej sprawie zapominam.. A podobno wiek kobiety poznaje się po szyi i dekolcie. Dlatego używajmy kremu! :) 
Obecnie moim kremem na dzień jest La Roche Posay, Effaclar Duo i używam go tylko na twarz. Nie mam wyprysków ani na szyi, ani na dekolcie, poza tym krem do najtańszych nie należy, dlatego na te partie używam kremu, który na twarzy nie sprawował się jakoś super, ale też nie powodował "szkód".  

 
Post miał być krótki, hmm.. kwestia sporna. Trochę rozpisałam się.

Całuję, Madzik :))


piątek, 6 września 2013

Plusy i minusy suchych szamponów

Od kilku dobrych miesięcy rynek kosmetyczny zrewolucjonizowały suche szampony. Ja swój pierwszy suchy szampon kupiłam prawie 3 lata temu i był to Klorane. Byłam z niego bardzo zadowolona, ale po zużyciu przerzuciłam się na tańszy odpowiednik firmy Batiste. 



 
Jakie są moje odczucia po stosowaniu suchych szamponów? 

Z pewnością pozytywne, ale nie tak kolorowe jak są recenzowane w Internecie... 

Plusy stosowania suchego szamponu

- Odświeża włosy
- Unosi u nasady
- Przyjemne zapachy (Batiste) 

Suchy szampon nie zastąpi nam wody i tradycyjnego szamponu, ale sprawdza się w awaryjnych sytuacjach, np. szybkie i niespodziewane wyjście z domu. Przydatny jest również zimą, gdy zdejmujemy czapkę i mimo czystych włosów, są one oklapnięte.

Suche szampony Batiste charakteryzują się ładnymi zapachami. Na moich włosach zapach utrzymuje się do kilku godzin.

Czasem zdarza mi się przesadzić z kosmetykami pielęgnacyjnymi, mam po nich obciążone i oklapnięte włosy.  Przez pewien okres, żeby unieść włosy u nasady używałam suchego szamponu. Jednak zauważyłam, że moim włosom to szkodziło (okropny skład) i przypomniałam sobie o istnieniu pudru do włosów. 





Używam Schwarzkopf Professional, Osis +, Dust It, który unosi włosy u nasady, skład jest bardziej przyjazny moim włosom, ale nie uważam, że ma właściwości matujące tak jak obiecuje producent.








Minusy stosowania suchych szamponów

- Skład nieprzyjazny włosom
- Przesusza włosy
- Nie nadaje się do używania 2 dni pod rząd
- Mam wrażenie, że powoduje u mnie lekki łupież

Wiele osób nie zdaje sobie sprawy, że suchy szampon to tak na prawdę lakier do włosów z dodatkiem talku/mączki.  

Oto porównanie etykiety składników suchego szamponu z lakierem do włosów. 
 



Etykieta suchego szamponu

















Etykieta lakieru do włosów








 
Nie chcę opisywać wszystkich składników suchego szamponu, ale uwierzcie mi na słowo nie jest za ciekawy. Sam alkohol (ALCOHOL DENAT.) powinien dać nam dużo do myślenia. Alkohol przede wszystkim wysusza skórę głowy i jest nieprzyjacielem moich włosów. Jedyny pozytywny składnik jaki zauważyłam to ORYZA SATIVA (RICE) STRACH. Przetłumaczyłam to jako mączkę ryżową (nie wiem czy dobrze). Ma ona za zadanie pochłaniać z włosów sebum. 
Suchego szamponu staram się nie używać zbyt często. Przypominam, moje włosy są z natury suche oraz rozjaśniane, dlatego zbyt częste używanie tego rodzaju kosmetyków pogarszają kondycje moich włosów. Gdy używam go 2 razy w tygodniu i częściej mam wrażenie, że powoduje u mnie łupież. Poza tym plącze i wysusza moje włosy. Po użyciu suchego szamponu jednego dnia, na wieczór muszę je umyć, ponieważ później mam duży problem z ich rozczesaniem. Tym samym nie nadaje się (na moich włosach) używania go dwa i dłużej dni pod rząd. 
Ponadto w sytuacji, gdy mam nieświeże włosy i użyję suchego szamponu, czuję się mniej pewnie (mimo, iż w lusterku wyglądają ok). Fakt oczywisty - żaden produkt nie zastąpi wody i szamponu :))


Nie wiem jak produkt sprawdza się na ciemnych włosach. Na moich blond żadnego białego pyłu po wmasowaniu produktu nie zauważyłam. Jedynie gdy przesadzę z produktem włosy stają się matowe...

Na koniec moich wywodów chcę zaznaczyć, że dziś nie wyobrażam swojej kosmetyczki bez tego produktu. Pomimo niezbyt dobroczynnego składu i ujemnego działania na moich włosach tyle razy "uratował mi życie", że jestem w stanie to mu wybaczyć. Używam go i będę używać. Nie popadam w skrajność i myślę, że od kilku użyć w miesiącu moje włosy nie staną się sianem:) Polecam w "kryzysowych" sytuacjach :)

W internecie można znaleźć informację jak samemu zrobić suchy szampon. Ja jeszcze tego nie próbowałam, a Wy? 

Pozdrawiam Madzik :)

PS: Chcę podkreślić, że miałam przyjemność używać tylko i wyłącznie suchych szamponów 2 firm: Klorane i Batiste (różne rodzaje). Moje przemyślenia dotyczą tylko tych dwóch marek.  
 

wtorek, 3 września 2013

Moje triki na szybszy makijaż

Kiedy stawiam na makijaż,  a mam mało czasu przed planowanym wyjściem stosuje następujące triki. 

1. Po oczyszczeniu twarzy nakładam krem. Krem powinien wchłonąć się parę dobrych minut, dlatego w tym czasie zaczynam malować brwi i oczy, a podkład aplikuję później. (Po tym fakcie może mnie spotkać fala krytyki). ;)

2. Na brwi nakładam zawsze wosk i cień. Efekt samym cieniem czy kredką nie podoba mi się. Ten etap szczególnie nie upraszczam. Staram się to robić szybciej, czasem mniej precyzyjnie, ale bez zrobionych brwi mój makijaż nie istnieje. 

2. Liczbę cieni zmniejszam do minimum, a na dolą linię wodą aplikuję rozświetlającą kredkę. 

3. Kreskę na górnej linii rzęs robię eyelinerem z pędzelkiem, np. Miss Sporty. Odkręcając opakowanie na pędzelku mam już eyeliner. Zaoszczędzam czas. Bardzo lubię eyelinery w żelu, a także robić kreski profesjonalnym pędzelkiem, ale kiedy spieszę się rezygnuje z tego. Być może jeszcze "szybciej" sprawowałby się dobry eyeliner w pisaku. Niestety jeszcze nie znalazłam takiego, który przypadłby mi do gustu. Z użycia kredki do oczu rezygnuję. Kredką kreskę robię dłużej.. Poza tym bardzo często gdy czas mnie goni jest ona zbyt słabo zatemperowana..




4.  Bardzo ważne w czasie malowania rzęs jest aby nie pobrudzić powiek ani okolic oczu szczoteczką. Na czyszczenie tracimy czas.  Mój sposób to: głowę nieco schylam do dołu, w jedną dłoń biorę małe lusterko (odchylam je od siebie) i trzymam je na wysokości biustu, a drugą maluję rzęsy. W ten sposób trudniej jest "pobrudzić się" tuszem oraz można ładnie wyczesać rzęsy.
 Moje rzęsy nie są długie, dlatego po pomalowaniu ich tuszem nie obawiam się, że nakładając podkład pobrudzą się.

 5. Podkład nakładam pędzelkiem. Nieco więcej go zużyje, ale zdecydowanie szybciej zaaplikuję. Oprócz tego nie tracę czasu na mycie rąk.
 
6. Nie borykam się z problem cieni pod oczami, dlatego gdy nie mam czasu nie używam korektora pod oczy. Jedynie na niedoskonałości. 

7. Puder, bronzer i róż. Najszybciej użyć prasowany w kompakcie. 

8. Gdy czas mnie goni, rezygnuje z rozświetlacza.

9.  Usta zawsze można pomalować w samochodzie czy autobusie, a nawet czekając na przystanku :)

10.  Wszystkie potrzebne kosmetyki do takiego makijażu trzymam w oddzielnym koszyczku. W ten sposób niczego nie szukam i wszystko mam pod ręką.

11. Używam sprawdzonych produktów. Unikam nowości. Zawsze może się okazać, że nowy tusz posklejał nam rzęsy, kolor podkładu jest na ciemny, a cień osypuje się...  

Przedstawione wyżej triki sprawdzają się u mnie idealnie.  Z pewnością nie wszystkie są dla każdego. Jednak mam nadzieję, że znajdziecie coś dla siebie.


Pozdrawiam, Magdalena